wtorek, 28 sierpnia 2012

Zagrzeb

Przez Slowenie przejechalem dosc szybko zatrzymujac sie na postoje tylko gdy akurat mocno padalo albo była burza. Ze Slowenii najbardziej zapamiętam przydrożne zajazdy z apetycznymi prosiakami na obrotowych rożnach. Rijeke zwiedzałem po raz drugi, tym razem miałem jednak przewodnika - Jelenę, którą poznałem 3 lata temu gdy studiowała u nas w Lublinie przez pół roku. Dziękuję za towarzystwo, dach nad głową i znakomity obiad!

Teraz jestem pod Zagrzebiem, do ktorego dojechałem juz autobusem. Namiot rozlozylem bardzo blisko lotniska, jak na dloni widzialem podchodzace do ladowania samoloty. Mimo, ze lotnisko cywilne, to dzis rano mialem niespodzianke - wyladawaly dwa MiG-i 21!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz