poniedziałek, 30 lipca 2012

35 lat Makro Cash&Carry

Tak zatytulowany jest atlas, ktorego używam i który osobiście zakupiłem kiedyś za 5 zl. Problem w tym, ze Makro będzie niedługo obchodzić półwiecze istnienia. Dzięki temu zdarzają mi sie po drodze miłe niespodzianki - drogi, ktorych nie było na mapie istnieja w rzeczywistosci. Co ciekawe oznaczona jest tez (jako planowana) ledwie ukonczona ostatnio autostrada A2 - niemieckiemu wydawcy chyba nie snilo sie nawet, ze w fazie planow pozostawac bedzie jeszcze przez ponad dekade.

Z Ceskich Budejovic kieruje sie w stronę niemieckiej granicy. Chcialem rozbić namiot zaraz za miastem, a musialem odjechac jakieś 25 km, cały czas ciągnęły sie tu jakieś błota, bagna i mokradła. Wtem niespodziewanie pojawiło się wzgórze, a tam wzorcowy przykład idealnej łąki do rozbicia namiotu, gdzie właśnie udaje sie na lezakowanie.





Pod Brnem

Rozbilem namiot jakies 50 km przed Brnem. Miałem to zrobić jakieś 20 km wczesniej, ale wjechalem w jakieś małe lokalne góry i nie bylo w miare dogodnego miejsca (bez błota, były tu chyba wcześniej dosc spore opady). Jutro zamierzam dojechać do Brna i następnie pociagiem do Ceskich Budejovic.

niedziela, 29 lipca 2012

Ge Te

Mialem tu dziś rowerowe Gran Tourismo, jazde z wysokimi prędkościami na długich dystansach. Warunki sprzyjały, wiatr delikatnie pomagał, dzięki czemu prędkość podróżna wynosila zazwyczaj od 25 do 30 km/h.

Miałem też właśnie dość powazna burze. Powazna ze środka namiotu, bo byle piorun sprawia, ze wszystkie jego ściany świecą na biało. Z punku widzenia obserwatora na zewnatrz namiotu to byla to zwyczajna letnia burza. Teraz czekam az przestanie padac, bo glosno w namiocie.

Podrozuje tym razem z namiotem jednopowlolowym, po pierwszym wiekszym deszczu moge juz wysnuc kilka wnioskow. Minus jest w sumie jeden - podczas wiekszego deszczu i porywow wiatru czasem kapnie do srodka w miejscu szwow, a podczas duzej ulewy wewnatrz jest niewielka mzawka. Nie ma dramatu, ale na wyprawe w deszczowe okolice namiot sie nie nada. Plusy to mniejsza waga, gabaryty i przede wszystkim szybkie rozkladanie - rozkladajac namiot w pojedynke trwa to moze ze 3 minuty. Namiot rozlozylem mniej niz minute przed burza, gdybym rozkladal zwykly namiot to do srodka wchodzilbym zupelnie mokry.

sobota, 28 lipca 2012

Żarty się skończyły

Jestem w Zlilinie. Najwieksza atrakcja miasta jest fabryka samochodow Kia, z ktorej taśm zjeżdża ponoć 300 000 samochodow rocznie. Samo miasto jest dosc wymarłe (nawet jak na Slowacje, gdzie mieszkancy zdają się unikać chodzenia i innych form przemieszczania sie), nie ma wiekszego problemu, aby zrobic zdjęcie w środku miasta bez żywej duszy w kadrze. Po drodze widzialem znakomity zamek na skale w miejscowosci Oravsky Podzamok - polecam poszukac w google jego zdjec.

Przykro jest opuszczać miasto, w ktorym niemal obok siebie znajduje sie Tesco, McDonalds, kebab i internet.



piątek, 27 lipca 2012


Składakiem w Alpy



Jadę w trasę. Wyruszam dziś po południu z Zakopanego, od razu przekraczam granicę polsko-słowacką w Suchej Horze i powoli kierował będę się na zachód w stronę Alp. Jadę na składanym rowerze i mam nadzieję, że tym razem nie pęknie. W porównaniu do wypraw na Bałkany czy do Gruzji, tym razem zamiast dwóch 60-litrowych worów transportowych montowanych do przyczepki mam do dyspozycji tylko jeden 50-litrowy plecak i małą sakwę montowaną na kierownicy. Co ciekawe, po zapakowaniu plecaka zostało mi w nim jeszcze całkiem sporo miejsca. W końcu lepiej raz zmarznąć niż cały czas wozić niepotrzebny bagaż!

Zapraszam do śledzenia postępów wyprawy!