Wydostanie sie z lotniska na rowerze jak zwykle nie jest latwe, jako ze glowny wyjazd prowadzil na autostrade. Sama jazda rowerem po Japonii to przyjemnosc pomimo ruchu lewostronnego. Sciezek rowerowych z prawdziwego zdazenia raczej nie ma, ale wyznaczone sa szlaki rowerowe chodnikami i poboczami. Oznaczenia te sa jednak tylko w japonskich krzakach, przez co nawigacja nie jest zbyt latwa.
Sam dojazd do Tokio odbywal sie przez caly czas mocno zagospodarowanymi okolicami, wszystko zabudowane i wybetonowane, a jedyna zielen to pola uprawne, pola golfowe lub niewielkie wydzielone kawalki lasu. Nie widzialem zwyklej laki albo krzakow, ktore po prostu sobie rosna w niezaplanowany przez nikogo sposob.
Duzym problemem poza Tokio bylo znalezienie wiekszego sklepu spozywczego, pierwszy wiekszy sklep jaki zobaczylem w oddali byl wielkosci czterech przecietnych Lidli, co bardzo mnie ucieszylo. Niestety w srodku nie bylo zadnego jedzenia a tylko gry na konsole i pokrewne produkty.
A sami Japonczycy sa bardzo usmiechnieci, duzo kiwaja glowami, klaniaja sie przy kazdej okazji i nawet z prostych czynnosci jak wydawanie reszty w sklepie robia niemal rytual.
"Niestety w srodku nie bylo zadnego jedzenia a tylko gry na konsole i pokrewne produkty." Hahaha ah ta Japonia :) Ale jaka fryzura! Prawie nie do poznania! ;) No i fajowy ten nowy rowerek.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń