piątek, 2 lipca 2010

Jadę do Japonii


A w zasadzie lecę liniami Aeroflot z międzylądowaniem w Moskwie. Zbyt dokładnego planu podróży nie ma, przebieg wyprawy będzie zatem niespodzianką zarówno dla czytających tego bloga, jak i w wielu przypadkach dla mnie samego.

Poprzednie podróże nauczyły mnie, że nie ma kompromisów jeżeli chodzi o ekwipunek - powinien być z najwyższej półki, tym bardziej, że tym razem będę zdany jedynie na siebie. Zabieram ze sobą plecak z przeceny -50%, namiot z Allegro za 20 zł, karimatę z Tesco za 7,99 zł, a przemieszczał będę się w większości na składanym chinskim rowerze.

Jak widać o ekwipunek nie muszę się obawiać, większym problemem może być sam dolot na miejsce, jako że zakupu biletów rosyjskiego przewoźnika dokonałem na w jakiejś firmie z siedzibą w Grecji. Mam także nadzieję, że pan urzędnik na lotnisku pozwoli mi wkroczyć na teren Japonii i nie będę musiał wracać do domu tego samego dnia.

Wiadomości postaram się umieszczać w zależności od dostępności sieci wifi. Brak postów może oznaczać poza brakiem dostępu do sieci wifi jakieś nieprzewidziane problemy techniczne lub pozatechniczne. Purystów językowych z góry przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych w kolejnych postach, a purystów fotograficznych za zdjęcia robione telefonem komórkowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz