Jadę w trasę. Wyruszam dziś po południu z Zakopanego, od razu przekraczam granicę polsko-słowacką w Suchej Horze i powoli kierował będę się na zachód w stronę Alp. Jadę na składanym rowerze i mam nadzieję, że tym razem nie pęknie. W porównaniu do wypraw na Bałkany czy do Gruzji, tym razem zamiast dwóch 60-litrowych worów transportowych montowanych do przyczepki mam do dyspozycji tylko jeden 50-litrowy plecak i małą sakwę montowaną na kierownicy. Co ciekawe, po zapakowaniu plecaka zostało mi w nim jeszcze całkiem sporo miejsca. W końcu lepiej raz zmarznąć niż cały czas wozić niepotrzebny bagaż!
Zapraszam do śledzenia postępów wyprawy!
Ten blog jest już tak kultowy że aż szkoda takiej marnej szaty graficznej :/
OdpowiedzUsuńTradycyjne życzenia - nie zabij się :)
EEEE, no ten nowiutki składaczek chyba Ci nie pęknie:) śledzę z wypiekami na twarzy postępy Twej podróży! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńpoprosimy o więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńa w Alpach wyglądaj Heidi i jej dziadka :) :)
OdpowiedzUsuńhttp://1.bp.blogspot.com/_NRxNANJD3W0/TEGRE8RymaI/AAAAAAAAAAM/PO9geDt4tKo/s1600/Heidi%2520Klum-got%2520milk.jpg