piątek, 27 lipca 2012

Składakiem w Alpy



Jadę w trasę. Wyruszam dziś po południu z Zakopanego, od razu przekraczam granicę polsko-słowacką w Suchej Horze i powoli kierował będę się na zachód w stronę Alp. Jadę na składanym rowerze i mam nadzieję, że tym razem nie pęknie. W porównaniu do wypraw na Bałkany czy do Gruzji, tym razem zamiast dwóch 60-litrowych worów transportowych montowanych do przyczepki mam do dyspozycji tylko jeden 50-litrowy plecak i małą sakwę montowaną na kierownicy. Co ciekawe, po zapakowaniu plecaka zostało mi w nim jeszcze całkiem sporo miejsca. W końcu lepiej raz zmarznąć niż cały czas wozić niepotrzebny bagaż!

Zapraszam do śledzenia postępów wyprawy!

4 komentarze:

  1. Ten blog jest już tak kultowy że aż szkoda takiej marnej szaty graficznej :/

    Tradycyjne życzenia - nie zabij się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. EEEE, no ten nowiutki składaczek chyba Ci nie pęknie:) śledzę z wypiekami na twarzy postępy Twej podróży! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. poprosimy o więcej zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a w Alpach wyglądaj Heidi i jej dziadka :) :)

    http://1.bp.blogspot.com/_NRxNANJD3W0/TEGRE8RymaI/AAAAAAAAAAM/PO9geDt4tKo/s1600/Heidi%2520Klum-got%2520milk.jpg

    OdpowiedzUsuń