Wracam juz PKS-em do Lublina. Ostatniego dnia pojeździlem troche po Neapolu i odwiedziłem największe centrum handlowe w okolicy. Podczas 8-dniowej wycieczki przejechalem 830 km i pokonałem łącznie okolo 6100 metrów przewyzszen. Nie podaje czasu jazdy, bo ktoś gotów policzyć średnia prędkość, a tego wole uniknąć ;-)
Niestety dziś już nie zdążyłem wjechac ponownie na Wezuwiusza. Natomiast wczoraj podczas zjazdu z wulkanu jako fan wszelkich poślizgów i szybkiej jazdy w zakrętach (i ślamazarnej na prostych) otrzymałem dwie znakomite lekcje. Pierwsza to uslizg obu kół w ciasnym zakręcie na suchym asfalcie przy ok 30 km/h, z którego udało mi się wyratowac, druga to uslizg przedniego koła, z którego nie udało mi się wyratowac ;-) W drugim przypadku skończyło się na w miarę kontrolowanej wywrotce i dwóch małych obtarciach.
Na koniec jeszcze raz dzięki Bartkowi za posunięcie kilku pomysłów miejsc wartych obejrzenia, a Pawłowi za opiekę logistyczna przez Facebooka (m. in. szukanie miejsca pod namiot w Google Earth i Street View).
Wszędzie dobrze, ale najlepiej przed komputerkiem!
Git wyjazd Panie kolego :). Czekam z niecierpliwością na galerie zdjęć, a jakby jeszcze jaki film był to już w ogóle malina. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlizaki włoskie the best:D
OdpowiedzUsuń