środa, 12 czerwca 2013

Koniec wycieczki! Dziękuję, dobranoc.

Wracam juz PKS-em do Lublina. Ostatniego dnia pojeździlem troche po Neapolu i odwiedziłem największe centrum handlowe w okolicy. Podczas 8-dniowej wycieczki przejechalem 830 km i pokonałem łącznie okolo 6100 metrów przewyzszen. Nie podaje czasu jazdy, bo ktoś gotów policzyć średnia prędkość, a tego wole uniknąć ;-)

Niestety dziś już nie zdążyłem wjechac ponownie na Wezuwiusza. Natomiast wczoraj podczas zjazdu z wulkanu jako fan wszelkich poślizgów i szybkiej jazdy w zakrętach (i ślamazarnej na prostych) otrzymałem dwie znakomite lekcje. Pierwsza to uslizg obu kół w ciasnym zakręcie na suchym asfalcie przy ok 30 km/h, z którego udało mi się wyratowac, druga to uslizg przedniego koła, z którego nie udało mi się wyratowac ;-) W drugim przypadku skończyło się na w miarę kontrolowanej wywrotce i dwóch małych obtarciach.

Na koniec jeszcze raz dzięki Bartkowi za posunięcie kilku pomysłów miejsc wartych obejrzenia, a Pawłowi za opiekę logistyczna przez Facebooka (m. in. szukanie miejsca pod namiot w Google Earth i Street View).

Wszędzie dobrze, ale najlepiej przed komputerkiem!

wtorek, 11 czerwca 2013

Pompeje

Pompeje to chyba największa atrakcja turystyczna Włoch i musze przyznać, że żaden zabytek jaki kiedykolwiek wcześniej widziałem (o ile całe miasto można nazwać zabytkiem) nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia. Miasto zbudowane zostało 2 tysiące lat temu i po erupcji Wezuwiusza zasypal je popiół i zalała lawa - i dzięki temu uchowało się do dzisiejszych czasów w niezmienionej postaci.

Podjąłem również dwie próby w wjechania na Wezuwiusza, jedną od południa, gdzie zamknięta brama przywitała mnie na wysokości ok. 350 m n.p.m., i drugą, gdzie zamknięta brama znajdowała sie na wysokości prawie 1000 metrów.

Teraz jade zwiedzać Neapol i wieczorem laduje się do samolotu.

niedziela, 9 czerwca 2013

Capri

Na Capri spędziłem prawie cały dzień, przejechalem wyspę wzdłuż i bylem w Lazurowej Grocie - w środku jest ciemno, a woda podświetlona jest światłem słonecznym na niebiesko. Do środka wpływa się łódką i jest to możliwe tylko w momencie gdy fala jest w najniższym położeniu. Noc spędziłem juz na kontynencie, gdyż na Capri jest bardzo ciasno i ciezko o miejsce pod namiot - udało mi się znaleźć znakomity nocleg pod drzewem cytrynowym niedaleko Sorrento . Przejechalem tez wybrzeże wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO biegnące od miasta Positano do Amalfi (dzięki Bartek za rady!). Teraz jestem w Salerno i będę kierował się w stronę Pompejów.

sobota, 8 czerwca 2013

Neapol

Dotarłem wczoraj wieczorem do Neapolu i miasta w zasadzie jeszcze nie oglądałem, zaladowalem się właśnie na prom na Capri. Po drodze mijalem opustoszale jeszcze nadmorskie kurorty, które jednak już teraz szturmuja pierwsi niemieccy emeryci.

piątek, 7 czerwca 2013

Latina

Jade teraz wzdłuż wybrzeża do Neapolu. Najciekawszym miastem po drodze była Latina ze względu na potężny i jedyny w całej okolicy wysokosciowiec (na oko miał ponad 100 metrow) w środku zupełnie niepozornego miasta otoczony przez jakieś niskie budynki i nieuzytki. Wyglądało to jakby ktoś zabrał się za budowanie metropolii, tylko ze od końca.

A teraz wyjeżdżam z miasta Formia i biorę się za szukanie noclegu. Wszystko wskazuje na to, ze nie będzie to proste.

środa, 5 czerwca 2013

Anzio

Dojechalem nad morze do Anzio a po drodze zahaczylem o Castel Gandolfo. Poza rezydencja papieska znajduje się tam jezioro powstałe przez zalanie krateru wulkanu (w zasadzie nie sprawdzałem tej informacji, ale wygląda ono tak jakby nie mogło powstać w inny sposob). A teraz będę kierował się w stronę Neapolu.

W Rzymie jak w Żyrzynie

W prawie każdym mieście z trochę dłuższa historia znajdują się jakieś fragmenty dawnych budowli czy murów obronnych, ale takiej ich liczby nie widziałem jeszcze nigdzie. W wielu miejscach widziałem wciąż trwające prace archeologiczne, wiec takich atrakcji prawdopodobnie wciąż przybywa. Dawny Rzym był z pewnością przepotężny w skali całego świata.
Te fragmenty miasta, które powstały w czasach bliższych współczesności prezentują się już dość przeciętnie, ale wciąż schludnie - duży udział ma w tym brak wszechobecnych reklam i szyldów typu "KOMIS GSM SKUP-SPRZEDAŻ-NAPRAWA" czerwoną czcionką na żółtym tle.
A jutro jadę nad morze albo do Tivoli.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Permesso, vorrei passare

Powyższe słowa są najdłuższym zdaniem, jakie umiem wypowiedzieć po włosku i znaczą mniej więcej przepraszam, chciałbym przejść. Czasami używam go w tłumie i rzeczywiście zdaje się działać, raz nawet zapoczątkowało krótką rozmowę - a krótką dlatego, że mógłbym ją kontynuować jedynie w przypadku, jeśli rozmówca zapytałby come stai? czyli jak leci?. Niestety rozmówca powiedział coś innego i zmuszony byłem podziękować za rozmowę.



Lecę zaraz w krótką traskę ze składakiem, wylatuję do Rzymu, a wracam tydzień później z Neapolu. Plan podróży załączony jest na mapce poglądowej, która informuje, że przygotowania sprowadziły się do wydrukowania jakichś krótkich przewodników, których nawet jeszcze nie czytałem, wpisania w Google fraz "Roma must see" i "Napoli must see" oraz oznaczenia gwiazdkami na Mapach Google paru fajnych miejsc w okolicy. Tradycyjnie będę miał też ze sobą wydrukowane na lichej drukarce atramentowej wybrane fragmenty map, które po pierwszym ulewnym deszczu nie będą nadawały się do niczego.